wtorek, 18 września 2012

MAMA

Mama. Starsza ode mnie tylko o 19 lat. Bardzo interesuje ją otaczający świat, ma swoje pasje, kocha książki i szeroko pojętą kulturę. Posiada zdolność empatii i potrafi pochylić się nad potrzebującym pomocy. Jednocześnie nie jest jej obcy tzw. zdrowy egoizm, żeby nie dać się wykorzystywać i umieć zachować odpowiedni dystans do tego co się w życiu dzieje...
Mama zawsze mówi to co myśli nawet gdy musi zaboleć, szczera do granic. Na wiele spraw otworzyła mi oczy i muszę przyznać, że miała rację. Jest wrogiem plotek, kamuflażu, dwulicowości, bezsensownego "kłapania ozorem" tylko po to, żeby coś mówić. Dyskretna i lojalna, służąca dobrą radą w razie potrzeby. Potrafi słuchać ludzi.
Z czasów dzieciństwa pamiętam, że w sąsiednim domu mieszkała sparaliżowana kobieta, nie opuszczająca łóżka. Mama dość regularnie odwiedzała tę kobietę i zanosiła jej książki do czytania albo po prostu rozmawiała.
Bardzo zaimponowała mi tym, że potrafiła mojego brata zniechęcić do palenia papierosów (sama nigdy nie paląc). Efekt jest taki, że brat mający obecnie 35 lata nigdy nie palił i nie pali. Mam nadzieję, że będę potrafiła zastosować jej metody w przypadku mojego syna.
Zawsze pozwalała mi na dużą samodzielność. Niczego nie zabraniała, dawała możliwość doświadczenia wielu spraw "na własnej skórze". Wspierała moje dążenia i pomysły, obdarowała dużym zaufaniem.
Dopiero teraz sama mając nastoletniego syna wiem co to znaczy "drżeć" o niego...
Wspaniale potrafiła zbudować swoje relacje z wnukiem. Nigdy nie było jej ciężko przyjechać pociągiem do wnuka, aby pójść z nim do kina, do zoo, na ciekawą wystawę czy na jakikolwiek z ich licznych pomysłów np. gra w mini golfa, wycieczka pociągiem retro, muzeum archeologiczne i wiele innych. Myślę, że te relacje, mające tak mocne podstawy przetrwają całe życie. Jako babcia wybrała najlepszy z możliwych okres w życiu wnuka na te atrakcje. Trwało to do momentu wejścia wnuka w okres dojrzewania. Wtedy zaczął dyskretnie "wymigiwać" się od wycieczek z babcią...
Mama ma wspaniałą (według jej uznania) pracę. Jest w tym szczęśliwym położeniu, że robi to co lubi, a nawet kocha... Praca jest jej pasją. Jest szefową Zakładu Usług Leśnych (tzw. szkółki leśnej). "Firma" znajduje się w środku lasu. Dookoła same drzewa, drzewa, drzewa....
Mama jest cenioną i szanowaną przez pracowników pracodawczynią. W każdym współpracowniku widzi przede wszystkim człowieka (cecha coraz rzadziej spotykana u szefów czy kierowników). Pamiętam, że na Dzień Matki dostała od dziewczyn z pracy kwiaty, bo jak mówiły "ty jesteś taka nasza mama"...
Mama bardzo silnym uczuciem obdarza te swoje drzewka, krzewy, sadzonki. A swoją drogą - to musi być fascynujące posadzić las, a później patrzeć jak rośnie...
Kiedyś powiedziała, że gdyby nie mogła pracować w lesie to pozostałoby jej chyba już tylko czekać na śmierć! (to tak półżartem).
Mama miała bardzo dużą wadę wzroku, na jedno oko prawie w ogóle już nie widziała. Niedawno przeszła operację oczu. Bardzo denerwowała się czy ta operacja się uda. Bez możliwości czytania książek też nie byłoby dla niej życia. Krótko po operacji usłyszałam od mamy piękne słowa: "jaki świat jest piękny, a jaki duży"! Cieszę się jej szczęściem.

Moje koleżanki, które miały okazję Mamę poznać mówiły do mnie:" jaką ty masz wspaniałą mamę"... a dla mnie jest po prostu Mamą, moją Mamą.
Bardzo chciałabym aby moja rodzicielka spotkała wartościowego, godnego siebie człowieka, przyjaciela z którym spędziłaby resztę życia, bo dzieci i wnuk mają swoje życie, swoje sprawy, a ona wieczorami czuje się pewnie samotna...